poniedziałek, 9 lutego 2015

Suflet czekoladowy – sufler teatru czekolady

Deser lekki, mający konsystencje czekoladowego musu lub pianki? Tak! W mojej kuchni zajmuje specyficzne miejsce. Jestem prawdziwą fanką czekolady – czekolada płynna, w kostkach, praliny, ciasto czekoladowe – to wszystko doskonale sprawdza się bez względu na okazje. W ogóle mam taką teorię, że czekolada to taka kulinarna „mała czarna” – idealnie skrojona na każdą ewentualność: urodziny, imieniny, wesele, chrzciny, Walentynki. Pasuje i smakuje.



Kakao odkryli Indianie. Pili napój kakaowy, podczas obrzędów i świąt religijnych. Ziarna kakaowca przywiózł do Europy Krzysztof Kolumb. W XVII wieku Hiszpaniedodali do kakao wanilii i cukru i tak powstała namiastka czekolady znanej dziś – czekoladę bardzo długo się piło i przyrządzało jako napój. Pierwsza tabliczka powstała w 1839 roku w Niemczech z kakao, koziego mleka i cukru.
Czekolada zawiera pewną ilość substancji, które działają psychoaktywnie.

Rola pierwszoplanowa 

Dobrej jakości czekoladę mam zawsze w barku. Dzięki temu mogę szybko wyczarować dobry deser – taki, który będzie smakował każdemu bez względu na okoliczności. Jaki tym razem?

Suflet czekoladowy (dla 4 osób)

Składniki:

  1. 60 g dobrej jakości ciemniej czekolady, dość grubo posiekanej
  2. 4 jajka
  3. 60 g masła
  4. 250 ml mleka
  5. 3 łyżki mąki
  6. 2 łyżki kakao
  7. Szczypta soli
  8. Opakowanie cukru pudru
  9. 2,5 łyżki drobnego cukru

Przygotowanie:
Mleko wlewam do rondelka i podgrzewam, doprowadzając prawie do wrzenia. Następnie do gorącego mleka wrzucam czekoladę i mieszam aż się rozpuści. W międzyczasie topię masło, dodaje łyżki mąki. Mieszankę gotuje na małym ogniu przez dosłownie minutę. Mieszam drewnianą łyżką. Doprowadzam do wrzenia i zdejmuje z ognia.
Odstawiam do całkowitego wystygnięcia.
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Cztery duże lub sześć małych kokilek do sufletu smaruje masłem i wstawiam do lodówki, by masło stwardniało. Smaruje jeszcze raz i każdą z foremek posypać cukrem pudrem.
Oddzielam żółtka od białek. Żółtka dodaje do wystudzonej czekolady i staram się dobrze wymieszać. Białka ubijam z solą, aż z piany formować będą się szpiczaste górki. Dodaje cukier i ubijam przez chwilę. Dodaje przesiane kakao i mieszam z pianą.
Delikatnie napełniam masa kokilki, brzegi wyrównuje nożem, zapobiega to nierównomiernemu wyrośnięciu ciasta. Na wierzch sypie cukier puder – samym środku robię palcem głęboki dołek, dzięki któremu suflet będzie sobie rósł. W taki sposób wymieszać resztę piany.
Piekę 15-20 minut, aż suflety nie urosną a na wierzchu skrystalizuje się chrupiąca skórka. Upieczony suflet polewam roztopioną ciepłą czekoladą i dekoruje miętą. Czasem kładę obok gałkę lodów waniliowych.
Uwaga! Danie to jest delikatne i niecierpliwe – serwuje się je od razu po wyjęciu z piekarnika.